Gk Trading ul. Orleańska 16, 30-390 Kraków
1800 kierowców ukaranych za wycięte filtry DPF
1800 kierowców ukaranych za wycięte filtry DPF

"Filtry cząstek stałych to nie tylko polski, lecz międzynarodowy problem. W naszym kraju właśnie rozpoczęły się wzmożone kontrole, które dotyczą też kierowców ciężarówek. GITD informuje, że dowody rejestracyjne straciło już kilku kierowców z Wielkopolski. Wiemy też, że w ostatnich tygodniach w Wielkiej Brytanii złapano i ukarano już co najmniej 1800 kierowców, którzy - jak Polacy - usunęli ze swoich samochodów filtry cząstek stałych. Przyłapani muszą tam zapłacić blisko 12 tys. zł kary, ale u nas mandat jest śmiesznie mały.

  • W Wielkiej Brytanii, od 2014 roku ukarano już 1800 kierowców, którzy poruszali się samochodami z wyciętymi filtrami cząstek stałych
  • Według ekspertów auto z wyciętym filtrem emituje nawet do 20 razy więcej cząstek stałych niż ten sam egzemplarz ze sprawnym
  • Podczas kontroli przeprowadzonej przez inspektorów GITD na autostradzie A2 złapano czterech kierowców używających nielegalnych emulatorów w ciężarówkach wyposażonych w system oczyszczania spalin

Filtry cząstek stałych miały pomóc w oczyszczaniu spalin z rakotwórczej sadzy. Niestety, z biegiem lat stają się zmorą kierowców – w starszych autach generuje coraz większe koszty. Trudno się dziwić, że coraz więcej osób decyduje się na wycięcie filtra i wstawienie emulatora oszukującego elektronikę auta. Jak widać, nie tylko Polacy specjalizują się w takich modyfikacjach. Usuwanie filtrów jest także popularne na zachodzie Europy.

Auto Expres podał właśnie statystyki brytyjskiej agencji DVSA. Według nich od 2014 roku ukarano już 1800 kierowców, którzy poruszali się samochodami z wyciętymi filtrami cząstek stałych. Choć na Wyspach samo wycinanie filtrów nie jest nielegalne, to już za jazdę tak przerobionymi samochodami grozi od 1000 do nawet 2500 funtów grzywny. Mimo tego kierowcy wolą zaryzykować niż płacić za wymianę systemu oczyszczania – przeciętnie to koszt ok. 1000 funtów.

Całej sprawie towarzyszą jednak pewne kontrowersje. Nick Molden, szef Emissions Analytics zajmującej się, m.in. pomiarami emisji, w wywiadzie udzielonym stacji BBC powiedział, że testy, na podstawie których karano kierowców, nie dają stuprocentowej pewności wykrycia aut z wymontowanym filtrem cząstek stałych.

Nie zmienia to jednak faktu, że według ekspertów auto z wyciętym filtrem emituje nawet do 20 razy więcej cząstek stałych niż ten sam egzemplarz ze sprawnym systemem oczyszczania spalin. Mimo takich danych usuwanie filtrów DPF i FAP stało się prawdziwą plagą.

W Polsce też już kontrolują

Wygląda na to, że także w Polsce dobiega kres bezkarnego wycinania filtrów i zastępowania ich emulatorami. Pod koniec października rozpoczęły się kontrole pojazdów pod kątem wyciętych filtrów cząstek stałych lub modyfikacji tych systemów. Policja zbroi się w dymomierze, a Główny Inspektorat Transportu Drogowego zaczął już łapanki na wielkopolskich drogach.

Podczas pierwszych kontroli przeprowadzonych na autostradzie A2, w czterech pojazdach należących do polskich przewoźników, inspektorzy transportu drogowego wykryli niedozwolone emulatory AdBlue, które zamontowano w celu oszukania układów oczyszczania spalin.

Urządzenia takie znane są już od kilku lat, od kiedy pojawiły się ciężarówki z układem SCR. Dziś, kiedy współczesne ciężarówki, spełniające najnowsze normy emisji spalin, zużywają znacznie więcej roztworu mocznika (AdBlue), a tym samym zwiększają koszt przejechanego kilometra, urządzenia takie stają się jeszcze bardziej popularne.

Problem w tym, że w Polsce kara za zatruwanie środowiska pojazdem niespełniającym norm, to zaledwie 500 zł. Trzeba przyznać, że grzywna jest dość symboliczna w stosunku do oszczędności na płynie Adblue i ewentualnych naprawach oraz serwisie układu oczyszczania spalin. W Wielkiej Brytanii i kilku innych państwach Europy Zachodniej kary są o wiele bardziej surowe.

Jak usuwa się filtr DPF?

Fachowcy opracowali już metody demontowania filtrów cząstek stałych z większości popularnych modeli. Usunięty filtr rozcina się, oczyszcza z wkładu, zaspawuje się i montuje z powrotem w układzie wydechowym. Wszystko to po to, żeby policja i diagnosta nie zauważyli nielegalnej przeróbki.

To jednak nie koniec. Poza mechanicznym usunięciem filtra konieczna jest również odpowiednia adaptacja elektroniki. Polega ona na wgraniu do sterownika oprogramowania pochodzącego z wersji silnika, która fabrycznie nie była wyposażona w filtr. Niestety, coraz więcej modeli nie ma w ogóle wersji bez filtra. Wtedy pomóc może albo zmodyfikowanie oryginalnego oprogramowania, albo montaż emulatora, który generuje sygnały o ciśnieniu spalin takim, jakby filtr znajdował się na swoim miejscu. Koszty modyfikacji to zwykle od 700 do ok. 2000 złotych."

 

Źródło: Onet, http://moto.onet.pl/aktualnosci/1800-kierowcow-ukaranych-za-wyciete-filtry-dpf/5mmwll (dostęp 11 listopad 2017r.)